Dialogi
12 grudnia 2013Są takie dni, kiedy nie mogę dogadać się z własną córką*. Zwykle prowadzimy jednak zaciekłe konwersacje.
Nasz przykładowy dialog (a dużo ich zwykle w ciągu całego dnia):
– Marysiu zjesz coś?
– Ta.
– Chcesz jabłko?
– Nie.
– Chcesz banana?
– Babam, babam!!!(radośnie) Nie!
– A może dać Ci bułeczkę?
– Dam! Bła.
Albo inna rozmowa:
-Marysiu, dasz mamie buzi?
– Nieee :)
– Ale mama i tak sobie weźmie. A co! Cmok , cmok, cmok.
Nie mogę się powstrzymać, żeby tego małego Kurczęcia nie ściskać i nie wycałowywać 1000 razy dziennie. Mówię Wam, nie da się!
A dziś po raz pierwszy usłyszałam zlepek aż 3 wyrazów! I jestem bardzo dumna. A było to tak. Rano Marysia zauważyła, że tata Grzegorz do pracy pojechał. Rozkłada więc rączki i mówi „Tata (nie)ma, brrrrrrrum”.
Ukochana Gaduła nasza!!!
* kwestia zmiany pieluchy
To wspaniałe kiedy w końcu można dogadać się z własnym Maleństwem…
A Marysiunia jest przesłodka, mądra i cudownie się rozwija!!!
Tak, wspaniałe! Z każdym dniem coraz bardziej moje Maleństwo mnie zachwyca. Zastanawiam się czy jeszcze bardziej może…
Te pierwsze zlepki naprawdę potrafią zadziwić :)
I się czeka ciągle na więcej i więcej!
Piękne są te foty.. A Marysia jak pięknie pozuje! Chyba lubi być fotografowana ;)