Co dziś na obiad?
15 października 2014Sporo zabawkowych nowości uzbierało się w naszym domu. Planuję pokazać Wam czym i jak bawi się teraz nasza Córka. Coraz częściej muszę porządkować rzeczy Marysi, bo wg mnie jest ich zwyczajnie za dużo. Co jakiś czas pakuję je więc do pudełek, chowam a później wyciągam ku ogromnej radości naszego dziecka. Jednocześnie nie mogę się oprzeć, żeby od czasu do czasu nie kupić jej jakiejś nowości, która z pewnością sprawi przyjemność Marysi i…mnie.
Ponieważ Marysia skończyła już dwa latka, zmienia się jej sposób zabawy. Widzę jak dobiera swoje zabawki, czym się bardziej interesuje, co lubi najbardziej. Marysia uwielbia czytanie książek, od rana pędzi w kierunku domowej biblioteczki. Nasz zbiór rzadko kiedy Jej się nudzi, ale ze mną jest już gorzej. Odwiedzamy więc pobliską bibliotekę a później z wielkim trudem taszczymy wszystko na czwarte piętro. Oprócz czytania bardzo lubimy wszelkie zabawy plastyczne. Najlepsze są te, po których konieczna jest natychmiastowa kąpiel, zatem polecam je rodzicom o mocnych nerwach :) Sprzątania też jest cała masa, ale w tę czynność można akurat włączyć Malucha. I to jest to, co lubi nasza Marysia: wycieranie kurzy, zamiatanie, zmywanie itd. Od niedawna podstawą jest też zabawa lalką, karmienie, mycie, „ubieranie”, wożenie w wózku, śpiewanie na dobranoc i nieustanne konwersacje…
Ostatnio wśród jej zainteresowań znalazły się również warzywa do krojenia, które kiedyś pokazywałam przy okazji opisywania domu dla lalek, oraz garnuszki z Ikei. Gotowaniu nie było końca ;)
Do warzyw dokupiłam drewniany zestaw z filcowymi dodatkami do robienia kanapek. Marysia była nim zauroczona, każdemu odwiedzającemu nas gościowi wciskała w rękę kanapkę z liściem sałaty i sadzonym jajkiem :)
W trakcie zabawy możemy z dzieckiem ćwiczyć
słownictwo nazywając wszystkie elementy wchodzące w skład zestawu, nazwy kolorów oraz nowe kształty. Zabawa jest kreatywna, bo tutaj dziecko samo komponuje potrawę.
Często przy pomocy tego zestawu bawimy się w sklep. Marysia biegnie z moim starym portfelem do drugiego pokoju, ale jestem w stanie usłyszeć cichutkie: „Poposzę papikę (paprykę)”. Takie zdolności do”udawania” pojawiają się u dziecka między 18 a 24 m.ż. po to by przekształcić się w typowe zabawy tematyczne w wieku przedszkolnym. Ale to już nieco wyższy poziom.
Nie bez znaczenia są tu ćwiczenia małej motoryki, ponieważ dziecko cały czas manipuluje dłońmi przygotowując kanapkę.
Jak widać, sposobów na zabawę jest wiele. Dla mnie zestaw jest świetny: piękny, kolorowy, wykonany z drewna i ekologicznego materiału. Wszystko to jest zapakowane w papierową torebkę, również eko. Uważam, że cena zestawu nie jest wygórowana, w siedleckim sklepie zapłaciłam za niego 28 zł.
Ale fajne! Ja wkład „na zupę” lepiłam z modeliny:) Była juz zupa arbuzowa..bananowa..a i pomarańczowa się ugotowała:) Antek-mimo, że chłopak-BARDZO lubi te nasze gotowane przyjęcia:) Pozdrawiam!
Kochana, ja takich artystycznych zdolności jak Ty nie posiadam, więc muszę kupować :) Wiem, wiem, że chłopcy też lubią takie zabawy! Sama mam takich w rodzinie :) Ściskam mocno!
super zabawa! Jak wiesz ja mam już większe dzieci i teraz też gotujemy ale w „realu” to dopiero zabawa. Skora mi cierpnie jak Kamila obiera ogórki, jabłka itp. Jadłam już ciasta, sałatki, kanapki i inne rzeczy w wykonaniu moich dzieci- żyję. Ale najlepsza była poranna kawa w plastikowym kubku z IKEI:) Myślę Agatko że Twoje zabawy z Marysią niedługo zaowocują podobnymi efektami:)
Ha ha, Marysia już jest na takie zabawy w realu gotowa, ze mną jest gorzej… Wolę dać jej jeszcze czas :)
Ty to jesteś dla mnie inspiracją !! :D :D Kupiłam kilka miesięcy temu piankowe kartki A4 i zastanawiałam się, na co je wykorzystać. POWYCINAM Z NICH SKŁADNIKI DAŃ! Oskar też będzie miał jajko sadzone, ser żółty, pomidora :) :) Ależ się cieszę! (aż żałuję trochę, że nie mogę się zabrać za to od razu, ale jesteśmy na urlopie :D)
Świetne te naczynka blaszane :) Marysia pewnie będzie wspaniałą gospodynią!
Chyba się zarumienię ;)
Ja też mam pianki , ze świetnej oferty z Biedronki, leżą i czekają. To Ty mnie inspirujesz, dorobię Marysi trochę produktów do gotowania!
Bardzo apetycznie to wygląda :)
Oliwka już od jakiegoś miesiąca (teraz będzie miała 16) podchwytuje od Wiktorii zabawy „na niby”. Wczoraj podeszła do mnie z plastikową buteleczką z zestawu sklepowego, zaczęła mnie karmić, potem siebie, cmokała, mlaskała, głaskała się po brzuchu pokazując, że to jest pyszne :)
Przekomiczna była :)
No widzisz Magda, u Was to wszystko szybciej postępuje! Suuuper! Oliwka ma dobre wzorce :)