Coraz bliżej Święta…
16 grudnia 2014Wielkimi krokami zbliżają się Święta. Uwielbiam ten czas oczekiwania i odliczania. Idealnie jest wtedy gdy widać na całej połaci śnieg…Zawsze cieszę się jak dziecko z tego pierwszego. Ja, grudniowa dziewczyna z krwi i kości. Mnie nie przeszkadzają mrozy, zaspy i śniegi. Kocham zimę! Tą miłością zaraziłam też Marysię. Mniej więcej od listopada czekamy na biały puch, na kulki, saneczki i lepienie bałwana. Każdego dnia Marysia pyta mnie „Czy jest śnieg?” I biegnie do okna ze swoim małym krzesełkiem.
Pierwszego śniegu już dawno nie ma, ale radzimy sobie budując przedświąteczną atmosferę. Na początku grudnia, na naszych zajęciach w Logo – Chatce Marysia ulepiła swojego pierwszego bałwanka, wisi na honorowym miejscu w naszym domu.
Poza tym czytamy zimowe książeczki. Nie mogło zabraknąć „Zimy na ulicy Czereśniowej” z całym mnóstwem obrazków, z kotem Ryską na czele. Dla mnie piękna jest książka „Zimowe popołudnie”, a w niej wspaniałe, magiczne ilustracje. Kolejna, z którą Marysia nie może się rozstać to „Zima” z serii Kubuś Puchatek. Kolejny raz przedłużyłam termin w bibliotece, żeby jeszcze mogła u nas zostać. Wyciągnęłam też książkę z wyklejankami, kupiłam ją w ubiegłym roku, teraz jest jak znalazł. Bałwanki, pstrokate bombki, gwiazdki i choinki, to to co Marysia teraz lubi najbardziej ;)
W ubiegły czwartek byłyśmy na spotkaniu mam w Kawiarni FiliżAnka. Było bardzo klimatycznie, świątecznie, robiłyśmy z dziećmi dekoracje z masy solnej, kilka z nich nawet przyniosłyśmy do domu i będziemy je malować.
Ponieważ na Święta wyjeżdżamy z Siedlec, chciałam nasycić się świąteczną aurą w naszym mieszkanku. W związku z tym ubraliśmy już dwie choinki. Poza tym wyciągnęłam dekoracje z zeszłego roku, m.in. choinkę, którą dostałam w prezencie od dzieci z przedszkola, a pracowałam tam jakieś 4 lata temu. Wciąż jest dla mnie śliczna! Codziennie więc przyrządzam swoją zimową kawę i rozkoszuję się tym przedświątecznym urokiem. I chyba mi się to nigdy nie znudzi…
My też już zatopiliśmy się w świętach! Czytamy książki z Elfami w tle, oglądamy zimowe kreskówki, słuchamy kolęd i … choinkę też ubraliśmy:) Antoś był zbyt niecierpliwy, by czekać tradycyjnie do 24 grudnia:) Cudownego czasu przedświątecznych chwil!
Jej.. Aż tak dawno mnie tu nie było?????!!!!
Też uwielbiam ten świąteczny czas.. Niesamowicie magiczny.. :) Za to zimy nie lubię :P. Ja z kolei jesienne dziecko jestem, więc rozumiesz ;)
Pięknie spedzaliscie ten czas. I znów wpasowaliscie się mimo wszystko w nasz projekt ;)
Uściski! Idę sprawdzać, czy jeszcze jakiś wpis mnie ominął ;)