Usiądź spokojnie! Musisz się tak kręcić?
18 stycznia 2015Niezliczoną ilość razy zdarza mi się marzyć o tym, by moje dziecko usiadło przy jakiejś zabawce i spokojnie się pobawiło. Gdy ja już padam na twarz Marysia biega, skacze, podskakuje, kręci się gadając przy tym bez chwili przerwy. Poza tym chce niemal wszystkiego dotknąć, obejrzeć, zajrzeć, powąchać itd. itd. Jej baterie wciąż są naładowane… I wtedy właśnie przychodzi ta myśl o chwili spokoju. Następna moja myśl jest taka, że ta chwila długo jeszcze nie na nadejdzie.
Chyba, że zdecyduje się na drzemkę.
Albo pójdzie na spacer z tatą.
Skąd ta nieustanna potrzeba ruchu?
Ruch jest niezbędny do kształtowania się układu nerwowego, stymuluje pracę i rozwój mózgu. Co ciekawe, pierwsze spontaniczne ruchy są wykonywane już w 12 tygodniu życia płodowego. Dziecko przez okres ciąży porusza się wraz z matką przez kilkanaście godzin w ciągu dnia, ruch jest więc dla niego zupełnie naturalny.
Po przyjściu na świat obserwujemy u maleństw nieskoordynowane ruchy rączek i nóżek, później unoszenie główki, obracanie się na boki, z czasem siadanie i raczkowanie. A raczkowanie to bardzo ważny etap w rozwoju dziecka. Niezwykle istotny jest tutaj fakt, że dziecko jest już w stanie samodzielnie się przemieszczać. Wówczas samo może decydować o tym w którym kierunku chce pójść i czego dotknąć. To daje mu ogromne możliwości poznawcze.
Ważne jest to, że w trakcie raczkowania dziecko wykonuje ruchy naprzemienne, które stymulują jednocześnie obie półkule mózgowe.
Kolejnym przełomowym momentem w życiu dziecka jest nauka chodzenia. Mały odkrywca jeszcze bardziej może kontrolować otaczającą go przestrzeń, którą nieustannie eksploruje. Niektóre dzieci chodzą już w 10 miesiącu życia, a inne osiągają tę umiejętność dopiero w okolicach 14 miesiąca.
Kiedy maluch już dobrze radzi sobie z chodzeniem zaczyna biegać (około 16-18 miesiąca), wspinać się (16-17 miesięcy), wchodzić po schodach trzymając się poręczy (19-20 miesięcy), podskakiwać (22-23 miesiące). Dwulatek nieustannie trenuje tę sztukę, kontynuując ją w kolejnych latach.
W drugim roku życia dzieci podejmują już próby jazdy na rowerku ( 21 – 24 miesiące). Nie potrafią jednak jeździć same, brakuje im bowiem umiejętności zsynchronizowania ruchów rąk i nóg.
Trzeci rok życia dziecka to etap, w którym dzieci nadal potrzebują dużo ruchu, chodzenia, biegania, skakania, wspinania się, pląsów, tańców, turlania i pokonywania nowych przeszkód. Dużo się w tym okresie dzieje.
My rodzice czasami bywamy zmęczeni, ale dzieci osiągają niesamowitą satysfakcję i przyjemność z samego faktu poruszania się. Musimy mieć świadomość tego, że ruch stymuluje pracę mózgu, wpływa na wydzielanie się neurotrofin, które pobudzają rozwój komórek nerwowych i usprawniają połączenia między nimi. Chyba większość z Was wie też o wydzielaniu się hormonów szczęścia czyli endorfin, które dają nam prawdziwy zastrzyk energii, niesamowicie poprawiając samopoczucie. Dotyczy to zarówno dzieci jak i dorosłych.
Sprawa komplikuje się, kiedy chcemy z dzieckiem zrobić zakupy, poczekać w kolejce do lekarza, czy też zabrać je do kościoła. Ten temat jednak poruszę w jednym z kolejnych postów, ponieważ od przeciętnego trzylatka nie możemy wymagać zbyt wiele. Koncentracja uwagi wynosi zaledwie od 5 do 15 minut.
Dziecko poruszając się (również na świeżym powietrzu)
- stymuluje swój układ nerwowy
- ćwiczy mięśnie
- poznaje świat, ogląda, dotyka, wącha,
- doznaje niesamowitych wrażeń dotykowych (raczkowanie, chodzenie) spacerując po puszystym dywanie czy też twardym parkiecie
- uczy się zdobywając nowe doświadczenia
- dotlenia swój organizm
- wzmacnia swoją odporność
- a przy tym jest szczęśliwe
Oczywiście szczęśliwe będzie również siedząc spokojnie i oglądając bajki. Ale o tym już dyskutowaliśmy.
Wracając do pytania czy dziecko musi się tak kręcić? Tak, musi.
Podążając za tą myślą pakuję swój sportowy strój i ruszam na siłownię. Po to by wrócić stamtąd dotleniona, z dużą dawką endorfin, z większą dozą cierpliwości. Bardzo jej teraz potrzebuję.
Mój jutro kończy pół roku, a już widać, że w miejscu nie usiedzi;p. Prawie od urodzenia nazywają go wiercidupką;)
Ha ha, tzn, że się prawidłowo rozwija :)
Pozdrawiam!
Dla mnie odpoczynek od córeczki jest wtedy kiedy ona śpi. A nawet nie wtedy, bo zamiast sama spać czy zwyczajnie usiąść coś lubię porobić. Mimo zmęczenia wolę pocieszyć się ciszą, pobyć sama ze sobą.
Mnie bardziej męczy to, że mała jest głośna, krzyczy, piszczy itd. Tak rok temu nie było, bo nie mówiła. Ma 2 lata i trzy misiące. Słuchając tego cały dzień głowa puchnie.
Dlatego zazdroszczę odskoczni w postaci siłowni :)Ja też szukam dróg ucieczki żeby troszkę odsapnąć, ale nie mam za bardzo możliwości.
Ile lat ma Marysia?
Haniu, ja też wolę coś robić, kiedy Marysia śpi, wtedy mam poczucie, że dobrze wykorzystuję czas. A z takim poczuciem odpoczywa mój umysł. Powiem Ci, że znam bardziej hałaśliwe dzieci niż moja Marysia, ale ostatnio nawet przestałam słuchać muzyki, bo czuję, że dla mnie to już za dużo bodźców…
Wysiłek fizyczny jest super! W sumie w domu też można ćwiczyć, ja planowałam wcześniej robić Chodakowską, ale zdecydowałam się „wyjść do ludzi”.
Marysia ma 2 lata i 4 miesiące, więc nasze panny są w bardzo podobnym wieku. Pozdrawiam!
O to Marysia jest z września :)
Ja słucham muzyki tylko w samochodzie ;)
Dokładnie tak :)
Fakt, muzyka w samochodzie to zupełnie inna bajka!
Bardzo mądry i przydatny post, który wiele wyjaśnia ! Bardzo dziękuję i z niecierpliwością na ten o wychodzeniu z domu
Ewa, dziękuję! Post będzie, więc zapraszam w odwiedziny.
Jak zwykle mądry post.Oj jak my marzyliśmy-zwłaszcza ja-by Antek choć na minutę (!) stanął w miejscu…niby z uśmiechem,ale bardziej z nadzieją, powtarzałam mu „a teraz….NOGI STOP!..” ugh…nic z tego…malec tylko się śmiał i dalej w nogi… A pozniej mialam wyrzuty sumienia i zła byłam na siebie okrutnie,bo prawdziwe zmarwienie byloby dopiero,gdyby naprawdę miał problemy z poruszaniem się…….. uściski Agatko!
Aniu, każda mama ma taką potrzebę by powiedzieć „nogi STOP” :)
Nie miej żadnych wyrzutów sumienia! Uściski dla Was! :*
:) ha ha spokoju dziewczyny długo nie będziecie miały :) mam dzieciaki lat 10 i 7- ciągle w ruchu i co bym nie robiła, ile zajęć sportowych, ruchowych, tanecznych itp. bym nie wymyśliła to i tak mam wrażenie, że minuta w miejscu jest nieosiągalna. ale… Jak Agata napisała dzięki temu wiem, że ich rozwój przebiega prawidłowo, że dzięki temu wiedza ( już szkolna) przyswajana jest niezwykle łatwo… Wszystkim mamom dużo cierpliwości!!!
Hihi :) :) A na zdjęciach taka spokojna ta Twoja Marysia :) :) :)