W co się bawię z (prawie) 3 latkiem – ćwiczenie pamięci
5 sierpnia 2015Zabawy tematyczne wkroczyły już dawno na naszą domową arenę. Teraz króluje zabawa w sklep. Robienie zakupów to świetna opcja wtedy, gdy musimy trochę czasu spędzić w domu. Np. teraz, kiedy w godzinach popołudniowych nie da się wysiedzieć na dworze.
Ciekawym urozmaiceniem zabawy jest kasa z Ikea, do tego warzywa, owoce i różne akcesoria, które mamy pod ręką. Dzięki tej zabawie ćwiczymy koncentrację uwagi, pamięć słuchową. Zadanie jest mało skomplikowane. Przygotowujemy stolik z akcesoriami, które można znaleźć w sklepach (warzywniak, cukiernia). Ja wydaję polecenia Marysi. Mówię po prostu:
Marysiu idź do warzywniaka i kup: kapustę, marchewkę i jabłko.
Ona idzie „do sklepu” i ma za zadanie kupić dokładnie to o co ją poproszę. Zwracam uwagę na to, by podawała produkty w takiej kolejności, jak prosiłam.
Bawiąc się z młodszymi dziećmi prośmy o jedną rzecz, z czasem zwiększając stopień trudności do dwóch, trzech i większej liczby produktów. Ze starszymi dziećmi można nieco zmodyfikować zabawę formułując dłuższe polecenia. Np. Marysiu przynieś mi paprykę/kredki/ksiąkę, leży w 3 szufladzie komody.
Powiedzcie, czy to nie banalne? Nie ma co sobie życia komplikować, zaczynajmy od prostych rzeczy trenując pamięć naszych maluchów.
Bawimy się i my w sklep. A także w przedszkole (cała otoczka przyprowadzania dzieci, przywitania i odbierania), w doktora oraz ostatni hit – w strażaka („mamo mamo kuchnia się pali, włącz syrenę, jedziemy gasić pożar!!!!!!”)
O, w straż to nie, ale w doktora też się bawimy. Nawet dzisiaj rano byłam już na leczeniu :)