Ilu zabawek potrzebuje przedszkolak?
15 września 2016Zawsze przytłaczały mnie dziecięce pokoje przeładowane zabawkami. Piętrzące się pudła z grami i puzzlami, regały uginające się pod ciężarami klocków i lalek. Kąty zagracone jeździkami, domkami, koszami z pluszakami to moja zmora! Sama bardzo źle się czuję w takich miejscach, więc nie wiem jak odnajdują się w nich małe dzieci. Dla mnie to chaos, którego zupełnie nie akceptuję.
Czy więcej oznacza lepiej?
Nie wiem czy Wy też tak macie, ale chcąc kupić dzieciom w rodzinie prezenty na Dzień Dziecka czy Mikołajki muszę się nieźle nagimnastykować, bo zazwyczaj dzieci te mają już niemal wszystko. I zdarza się, że to wszystko jest w jednym miejscu. Z moich obserwacji wynika, że większość dzieci cierpi na nadmiar zabawek.
Tak, nadmiar. Wiele z Was może się zastanowić w czym problem? Przecież chcąc rozwijać swoje dziecko podsuwamy mu coraz to nowe rzeczy, uczymy kolejnych umiejętności, edukujemy poprzez zabawę, więc kupujemy więcej. W tym przypadku więcej nie oznacza lepiej.
Co jest nie tak? To, że serwujemy dziecku zbyt wiele rzeczy naraz.
Skupienie uwagi a nadmiar bodźców
Aby dziecko mogło się skupić na samodzielnej zabawie czy też zabawie z rodzicem, musi mieć do tego odpowiednie warunki. Zbyt wiele bodźców w jednym miejscu powoduje, że dziecko nie może się w pełni skoncentrować na zadaniach. Sięga po jedną zabawkę, potem następną i następną. Łatwo porzucić zabawkę na rzecz innej, gdy w pokoju jest ich wiele. Rzeczywiście dziecko na niczym nie potrafi się skupić. Jego niedojrzały układ nerwowy nie jest gotowy na przyjmowanie tak wielu bodźców, którymi jest w moim odczuciu atakowane z każdej strony.
W konsekwencji słyszę od wielu rodziców, że dziecko niczym nie chce się zająć a żadna zabawka nie cieszy dłużej niż parę chwil.
Ile zabawek do zabawy?
My mamy w domu dużo różnych zabawek, edukacyjnych, kształcących, rozwijających, kreatywnych. Z racji mojego zawodu testujemy sporo wynalazków, ale… stopniowo. Nie wszystko udostępniam Marysi od razu, nasze rzeczy są pochowane w pudłach i tylko do części z nich moje dziecko ma dostęp. Uważam, że to świetny sposób na to, by zachować umiar w zabawie, dbać o zdrowy rozwój dziecka i aby zwyczajnie nie zbankrutować. Zabawki schowane a później wyciągane po miesiącu czy dwóch są zawsze z zachwytem odkrywane na nowo.
Aktualne zabawki Marysi
U nas sprawdza się około 10 różnych zabawek. Ostatnio Marysia często bawi się w sklep, więc pod ręką są:
- drewniane warzywa i owoce
- kasa z Ikei
- trzy przytulanki, które biorą udział w zabawach tematycznych
- kuchenka i garnki
- serwis do herbaty
- klocki lego duplo
- gra – loteryjka obrazkowa
- figurki zwierząt
- książki
- blok rysunkowy, kredki
Dla mnie jest też bardzo istotne to, że z łatwością udaje nam się utrzymać porządek. Nawet jeśli rzeczy lądują na środku pokoju, to szybko i sprawnie są odkładane na regał czy do pudełka.
To co, kto rusza dziś na przegląd dziecięcych pokoików?
Bardzo ciekawy i pomocny wpis. Rzeczywiście nadmiar zabawek to w dzisiejszych czasach norma i również uważam, że nie ma to dobrego wpływu na dziecko.
Dziękuję! Cieszę się, że podzielasz moją opinię :)
Super to ujęłaś w całość, moja córka teraz inteesuje kilkoma rzeczami a nie wszystkim po trochu więc okólnie jest porządek wszystko ma swoje miejsce i na nie trafia. Duzo rzeczy jest pochowanych ale kiedyś gdy bła mała to nadmiar zabawek przeszkadzał w wielu sprawach tak jak napisałaś. pozdrawiam
Dzięki Andzia! Porządek w zabawkach musi być .
Świetny wpis! Fajnie, że podjęłaś taki właśnie temat. Wielu rodziców powinno oczyścić pokoje swoich dzieci z nadmiaru zabawek:-)
Dziękuję, jak mi miło! :) <3
:) no to ja mam zbyt wiele zabawek, choć i tak nie mam ich dużo w porównaniu do znajomych. Za to książek z pewnością mam zbyt wiele, więcej niż inni …
Skorzystam z rady i popakuję zabawki szczególnie młodszej córce :) Tylko najgorsze jest to, że nie ma ich gdzie schować ;) ale coś wymyślę.
Książki to zupełnie inna bajka…mam do nich słabość i zwłaszcza po ostatniej przeprowadzce odczułam jak dużą mamy biblioteczkę. Na pewno coś wymyślisz z tym chowaniem, tylko najlepiej gdy córki przy tym nie będzie :)
moje maluchy nie mają wielu zabawek, najważniejsze to dobra przytulanka żeby lepiej zasypiały :) poza tym stawiam na książki i akcesoria plastyczne (kredki, pisaki, farbki i inne), zeby rozwijać kreatywność dziecka, nie ma sensu kupowania miliona rzeczy, ktorymi maluchy nie będa się bawić, lepiej postawić na coś, co im pomoże w rozwijaniu umiejętności :)
Ja natomiast mam nieco odmienne zdanie. Owszem chaos I nadmiar rzeczy w istocie przeszkadzają. We wszystkim musi być jednak zachowany umiar. Wydaje mi się , że zależy też od dziecka i jego indywidualnych predyspozycji to czy może mieć mniej bądź więcej zabawek. Moja córka na dużo zabawek – jednak wszystkie wykorzystuje bardzo kreatywnie. Nadaje rzeczom nowe funkcje, tworzy wymyślone historie ,miasteczka ,budowle. Tematyczne zabawy np.w sklep rozwija właśnie
sięgając po mnóstwo zabawek albo innych przedmiotów z domu. Zna swoje rzeczy , pamięta i łączy z nimi wspomnienia fantastycznych zabaw. Dygresjnie dodam,że nauczyciele zarówno w przedszkolu jak i w,szkole podkreślają ze jest bardzo kreatywna.
Moja córka też ma za dużo zabawek. Ciągle coś dostaje w prezencie, zwłaszcza od mojej mamy, która uważa, że prezent ma być duży. Ciągle ją proszę, żeby nic nie kupowała a ona swoje. Na drugie urodziny córki zaproponowałam, że prezent od niej kupię ja. Kupiłam to czym córka lubi się bawić i co wiedziałam, że będzie dobrym wyborem. Była to zwykła modelina i kredki. Córka była bardzo szczęśliwa a mama powiedziała, że taki prezent marny wybrałam, że następnym razem nie będzie się pytać tylko sama kupi i dała dwulatce do rączki 100zł żeby mama jej coś fajnego kupiła. Podsumowując, chciałam zauważyć, że dzieci często mają za dużo zabawek i się nimi nie bawią bo dostają prezenty nieprzemyślane, nastawione na ilość a nie jakość. To czym bawi się moja córka to głównie to co ja jej kupiłam.