Zaczyna się niewinnie
14 października 2013
Zaczyna się niewinnie, po otwarciu oczu otwieramy też pudło. Pudło pełne zabawek. Po krótkiej chwili dziwnym zbiegiem okoliczności każda zabawka znajduje się w innej części pokoju. Zabawa wre, ale… nie można przecież przejść obojętnie obok ułożonych prosto butów. I po co komu poduszki na kanapie?? Wystarczy moment a wszystko ląduje na dywanie.
Czarna rozpacz mnie ogarnia jak patrzę na ten bałagan! Luuudzie, a w moim domu rodzinnym zawsze porządek rządził, bo jeden mężczyzna i cztery kobiety w domu!
Rzucam okiem na przestrzeń dookoła, pojawia się dylemat: walczyć z wiatrakami, czy przymknąć oko na to, że trudno zrobić choćby jeden krok bez nadeptywania misia, piłki, osiołka czy innego skarbu.
Dziś wybieram opcję drugą. Przymykam więc oko i po południu wymykam się z Marysią na spacer. Żeby naładować nas energią z tej naprawdę wspaniałej jesiennej pogody. Żeby złapać wiatr w żagle. I wreszcie żeby doprowadzić dom do ładu i składu :(
Wracam i nie do wiary!!! Bałagan( czy też twórczy nieporządek)wciąż jest…
Wieczorem mówię do Męża: „Eh, czy ja się kiedyś obudzę w czystym domu?” . „Taaak, jak pojedziesz do swojej mamy :)”
cudne te Wasze zdjęcia!!!
Dzięki :) mamy takiego fajnego, zdolnego domowego Pana Fotografa :)
Skąd ja to znam…?Cóż…, taki los matki zakochanej w swoim Dzidziusiu:)
Cudownie, że jest nas więcej :) Moje przesłanie do WSZYSTKICH Mam: w swoich Dzidziusiach zakochujmy się bez pamięci…