Skazana na…zabawę
28 listopada 2013Teraz największym moim lubieniem musi być zabawa. Czy chcę, czy też nie, ona wypełnia mi czas od rana do wieczora. Bo jest Ona. Nic to, że o 6.30 deszcz zacina w okna i to moja ulubiona pogoda do spania. Nieważne, że przeraźliwie ciemno jeszcze :( Przed 14 miesiącami chyba do głowy by mi nie przyszło, żeby zrywać się w sekundzie na równe nogi żeby… bawić się! Nie ma, że się nie chce, że jeszcze się kawy człowiek nie napił, że ma się inne plany. Mały człowieczek staje nad dużym ze słowami „mama tam”. A z tym się nie dyskutuje :) A jeśli w grę wchodzi jeszcze kląskanie i bujanie się na boki, to ja już wiem, że czas zacząć nasze osobiste Andrzejki na domowym parkiecie. Kroczę więc do laptopa uruchamiam Youtube i Sean Paul umila poranek sąsiadom, którzy razem z nami są skazani na tę poranną zabawę.
A swoją drogą gust muzyczny naszej Córki ciągle ewoluuje. Początkowo wyraźnie dało się zauważyć jej aprobatę, kiedy słuchałyśmy dziecięcych piosenek, wraz z rozwojem mowy pojawiło się: „nieeeee, nie, nie, nie”, no i nie ma siły, abym mogła zaśpiewać jeszcze „Jadą, jadą misie” czy ” Dziadek Lulka”. Natychmiast słychać stanowczy protest. Reakcją na soudtrack do Nędzników jest płacz, Ania Dąbrowska czy Justyna Steczkowska jeszcze ujdą, Orkiestra Świętego Mikołaja też ma jakieś fory u Marysi, za to największy entuzjazm widzę przy piosenkach z rodzaju dancehall. Oj szalejemy.
Osobiście cieszę się, że już mija jej fascynacja słynną piosenką „Ona tańczy dla mnie”. Chociaż jeszcze pewności nie mam, czy tak jest do końca :)
:) :) Powiem Ci, że ja już nie mogę się doczekać okresu, gdy mój maluch będzie wykazywał taką inicjatywę! :D
Przyjemnych, zaczarowanych Andrzejek!
Czas oczekiwania minie błyskawicznie! Pozdrawiam ciepło!
Doskonale Cię Moja Droga rozumiem, Dziedzic swojego czasu był zagorzałym fanem Gangam Style. Przekleństwo trwało 4 minuty!!! Podejrzewam, że to my wyrobiliśmy te milionowe odsłony na you tubie, ale dziecku się przecież nie odmawia:) Uściski dla Marysieńki.
Pamiętam :) dziękuję i przesyłam buziaki dla muzykalnego Tymka!!!
Ach…. Aga już sama nie wiem co lepsze/gorsze czy zabawa od samego rana czy do późnej nocy….
Mój Szymek ostatnio tak się przestawił, że ja codziennie siedzę z nim do bagatela godz. 23, 22.30 i też do samego końca zabawa na całego:/ i kiedy już styrane dniem matki odpoczywają i mają chwilkę relaksu dla siebie, ja mam przed sobą ładnych parę godzin zabawy…..:)
Marysieńka coraz piękniejsza!!!
Ludzie, o 23 to mnie już nic i nikt nie jest w stanie dobudzić. Ostatnio każdego dnia padam razem z Marią :)
Ale, Kochana, kiedy ja czekam na świt, Ty pierwszy raz przekręcasz się na drugi bok ;) Żarcik. Wiem, wiem, ja też już te różne pory snu przerabiałam. Teraz jest najlepiej. Tylko jak pada i wieje, to choćby 9 była, to i tak się nie chce ciepłego łóżeczka opuszczać…