Sielskie klimaty
11 stycznia 2014Ponieważ już od dwóch tygodni gościmy u moich rodziców, to mam bardzo mało czasu na zajęcie się blogiem. Ubolewam nad tym, ale postaram się być bardziej systematyczna jak już wrócę do domu. Póki co udzielam się towarzysko i zwiedzam z Marysią wzdłuż i wszerz wieś :)Pokazuję Marii rodzinę, wcale niemałą (a za parę miesięcy będzie jeszcze większa, jak się ostatnio szczęśliwie okazało :), ich domy i ich zabawki. A zabawek cała masa!!! Przybywa więc sporo nowych słów, część z nich dla otoczenia brzmi identycznie, ale ja wiem, co oznaczają; dzi to Grześ, ale dzi to też drzwi. Mimi to ślimak, ale i Dominik. Za słowami idą też nowe umiejętności i ciekawe spostrzeżenia, Marysia doskonale wie, że ogon (dudu) u kota służy do ciągnięcia :), kwiatki znajdujące się w zasięgu ręki do oskubywania z liści (i to każdego poranka), drzwi (o zgrozo w białym kolorze) do malowania, tak jak 100-kartkowy zeszyt pomalowany od deski do deski nowymi kredkami. Ale ja czuwam. A przynajmniej staram się jak mogę…
Jadąc tu planowałam co też ja będę robiła w wolnym czasie, bo przecież tyle osób do opieki nad Małą, trzeba będzie dyżury ustalać :) Tymczasem… przez pierwszy tydzień60 sekund na minutę, 60 minut na godzinę, 24 godziny na dobę Marysia nie opuszczała mnie (ani ja jej) ani na krok.Na szczęście drugi tydzień mija nam już zupełnie inaczej. Osobista Szefowa dała mi trochę wolnego (jupi!!!) wzięła zaś w obroty babcię i dziadka. Niech poczują, że mają wnuczkę u siebie ;)
Muszę jeszcze dodać, że codziennie rano zakłada czapkę i szalik i stoi przy drzwiach mówiąc tu tu (tup tup – spacer). Szaleje na punkcie kota, który już nas zaczął omijać szerokim lukiem, hmm, ciekawe dlaczego??? Kot wygrzewa się w słońcu na parapecie, więc obserwujemy go nawet jak jesteśmy w domu i jest tyle radości!
Mojemu dziecku tak niewiele do szczęścia potrzeba…
Ale Wam fajnie. Ja też z chęcią odpoczęłabym na wsi. Nawet mam taki plan ale nie wiem czy uda się go zrealizować. Jakie śliczne leginsy, nie dziwię się, że mała miłośniczka zwierząt nie chce ich ściągać:)
Dobry plan to podstawa :) A ten taki jest, przyjeżdżaj!
Super! Wsie mają tak dużo do zaoferowania dzieciom, że nie wątpię w olbrzymie chęci Marysi do spacerów :) Bawcie się zatem dobrze!
Dziękujemy! Korzystamy jak możemy ze wszystkich wiejskich dobrodziejstw. Pozdrawiamy cieplutko!
Wsi spokojna,wsi wesoła!Przesłodki post..pozdrawiam !
Dziękuję :) Pozdrawiam serdecznie!!!
no to Marysia wyruszyła w świat :) a Tobie, życzę udanego odpoczynku u mamy :)
Dziękuję, póki co szalejemy, pewnie odpoczywać będziemy w domu :) Pozdrawiam!
Aga! Gdybyś Ty wiedziała jak ja czekałam na kolejny post…. codziennie niezliczoną ilość razy zaglądałam i sprawdzałam! A tu ni, nic i nagle…. jest:)!
Warto było czekać bo post jak zwykle super!!! Marysieńka przesłodka, stęskniłam się już za tą naszą Małą Księżniczką:*
To już wiem dlaczego mi tak statystyki szaleją :))) I ja już się za Wami stęskniłam… ucałuj naszego małego Misia! Maryś też pamięta :)