Agata Skaruz

logopeda, neurologopeda i surdologopeda, rozwój i edukacja małego dziecka

Jak uczyć dziecko samodzielności?

Autor . Kategoria: Logopedia, Ogólna. Odsłon: 4 431

15 grudnia 2014
SONY DSC

Nasza Marysia od dawna biegle mówi.  Od dawna też podkreśla swoją autonomię, z dużą częstotliwością używając słów „ja sama”! Niemal wszystko chce robić sama. I powiem Wam, że ja to bardzo szanuję. Zdaję sobie sprawę z tego, że ten pęd do samodzielności jest u dziecka zupełnie naturalny. Co więcej, warto je w tym pędzie wspierać!

Kiedy zacząć uczyć dziecko samodzielności?

Im szybciej, tym lepiej oczywiście! To bardzo ciekawy temat. Temat rzeka, powiedziałabym…

Niedawno rozmawiałam z koleżanką o tym, że rodzice dzieci z 4 klasy podstawówki odrabiają z nimi lekcje. Często zdarza się, ze te dzieci nie wiedzą jaka w ogóle była ta praca domowa, jak ją wykonać i generalnie o co chodzi :) Rodzice natomiast wiedzą wszystko. Dzwonią do innych rodziców i są najlepiej zorientowani. Jak to usłyszałam, to pomyślałam, że chyba urwałam się z choinki! Nie przyszłoby mi do głowy, że niektóry rodzice po kilka razy muszą tak szczegółowo przerabiać materiał ze szkolnej podstawówki. Za moich czasów to trochę inaczej wyglądało. Ja chyba po prostu byłam samodzielna…

Nie wspomnę już o tym, że połowa dzieci w 1 klasie podstawówki nie potrafi założyć szalika i zapiąć kurtki a sznurowanie butów to już w ogóle jest czarna magia.

Jak to wygląda u nas ?(Marysia skończyła niedawno 2 lata)

1.  Od początku pozwalam Marysi jeść własnymi sztućcami, myć rączki, angażowałam w domowe porządki, wycieranie kurzy, rozwieszanie prania, wyrzucanie śmieci do kosza, rozpakowywanie zakupów itd. Nie zawsze było łatwo, bo niejeden raz musiałam (i jeszcze do tej pory muszę) zaciskać zęby, żeby nie wyręczać, żeby nie pospieszać.  Nie wściekam się, gdy chce wszystko robić sama. Staram się, jak mogę dać jej wolną rękę w zdobywaniu nowych umiejętności i w doświadczaniu świata.

2. Pamiętam jak pewnego razu bardzo mnie zdziwiła reakcja Marysi, kiedy chciałam jej założyć jakiś sweterek. Zdenerwowana stwierdziła, że nie założy tego, który ja wybrałam. Wtedy usłyszałam właśnie „ja siama”. Wiedziałam, rzecz jasna, że decydowanie o tym jaki ciuchy będzie zakładała nastąpi, ale nie spodziewałam się, że tak szybko…

Od tego momentu już wiem, że muszę zaproponować dwie lub trzy rzeczy z szafy, żebyśmy mogły z Marysią dojść do porozumienia i wyjść na spacer w kompletnej garderobie.

3. Sama zakłada luźne spodnie. Każdego dnia słyszę „Mamo, gdzie są moje dzinsi?” (dżinsy). W ekstremalnych sytuacjach próbuje też założyć rajstopy… Wkłada też czapkę i oplątuje się szalikiem.

4. Sprząta swoje zabawki, lub ewentualnie sprzątamy je razem.

5. W sklepie wykłada zakupy na taśmę, czasami płaci kartą (zbliżeniowo) :).

6. Rozpakowuje zakupy.

7. Myje rączki, zęby, ostatnio też „myje” włosy.

8. Wkłada pranie do pralki.

10. Wrzuca pokrojone warzywa do sałatki.

11. Decyduje co zje na śniadanie.

Dziś rano pobiegła po swoje krzesełko i na śniadanie zażyczyła sobie „kamapkę” z masłem i sałatą, taką jak robił Michaś (siostrzeniec, 7 – latek). Zrobiła (z drobną moją pomocą). I zjadła.

W ubiegłym tygodniu poprosiła o plecak i klucze. Gdy ze zdziwieniem zapytałam po co jej to, odpowiedziała, że idzie do p. Justyny tańczyć. Zajęcia na które chodzimy prowadzi właśnie p. Justyna. Zapytałam zupełnie poważnie, czy idzie sama? Ona zupełnie poważnie (o zgrozo) odpowiedziała, że tak. Oczywiście na taką samodzielność jeszcze jej pozwolić nie mogę…

Samodzielność nie ogranicza się jedynie do jedzenia, ubierania czy sprzątania po sobie. Samodzielne dziecko to pewne siebie dziecko. Jest odważne, potrafi działać, nie boi się pytać. Wie jak się sobie poradzić w trudnej sytuacji, bo ma okazję samodzielnie rozwiązywać różne problemy. Każdego dnia dziecko będzie napotykało na różnego rodzaju trudności, czasami podczas zabawy w domu, czasami na placu zabaw, czasami w kontaktach z innymi dziećmi. Dajmy dzieciom wolną rękę, ufajmy, wierzmy, że one same świetnie sobie poradzą…

Swoją drogą, przy całej tej samodzielności Marysia bardzo dużo potrzebuje wspólnej zabawy ze mną lub z tatą. Zdarza się, że zajmie się czymś na dłużej niż 3 minuty i wtedy my możemy razem porozmawiać. Najczęściej słyszę jednak z jej ust „Mamusiu, no chodź, pobaw się ze mną!”.

 

Skomentuj Nieznajoma Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 Comments

    • Agata Skaruz
  1. Hania
    • Agata Skaruz
      • Hania
    • Agata Skaruz

Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, zapisz się aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach. Twój adres nie będzie nigdzie publikowany!