(Ostatnie) ciążowe zachcianki
26 października 2015Tak bardzo zatęskniłam za spacerami w naszym siedleckim parku, że musieliśmy w końcu tam pojechać we troje. Właściwie to we czworo! Powiedziałam, że choćbym tam miała dziś zacząć rodzić, to muszę się wyrwać z domu w taką pogodę!
A pogoda wspaniała, kolory zachwycające, Marysia prawie nie jęcząca. Nie do wiary… Wyciągnęliśmy schowaną od tygodni hulajnogę, nasze dziecko uczyło się wreszcie balansować ciałem podczas jazdy. Mnie ledwie udało się dopiąć płaszcz, ale co tam, zaraz przecież przestanę chodzić w dwupaku… I będę bardziej fotogeniczna na zdjęciach.
Na koniec dialog małżeński przed spacerem. Nie mogłam się zdecydować jakie założyć buty, więc pytam męża o radę:
– Grzegorzu, jak myślisz bardziej będą mi pasowały emu czy kalosze?
Grzegorz mierzy mnie od stóp do głów, po czym mówi:
– Wiesz, to tak jakbym miał dokonać wyboru między PIS a PO.
Taki mąż w domu to skarb, prawda?
Chyba nie podobają Mu się moje buty…
Pogoda piękna!nie dziwię się,że tak Cię ciągnęło do takiego miejsca! I pięknie wyglądacie..jak zwykle:) ściskam!!
Cudownie tam! Gdyby nie było tak daleko od nas, to dzisiaj też chętnie bym się skusiła! Ale chyba się nie doturlam na spacer. Dziękujemy i ściskamy mocno!!!
Bardziej fotogenicznie? Wyglądasz pięknie :) Marysia także, jaka duża już jest!
Hania, dziękuję! Ale wiesz, że czuję się jak słoń? :)
Marysia rzeczywiście już jest duża. A jak ją za chwile porównam do małej Hani, to w ogóle będzie szok!
Wiem, bo też tak się raz czułam ;)
No nie mów, że malutka to Hania. Zawsze zastanawiam się co ludzie widzą w tym imieniu ;) Ja go zawsze nie lubiłam ;)
Hania! Piękne i urokliwe imię :) Jesteś szczęściarą, że tak się nazywasz.
Agatko,pięknie wyglądasz,ciąży po Tobie prawie nie widać:). Dużo chyba nie przytyłaś.A miałaś jakieś jedzeniowe zachcianki?Fajne buty,a dowcip Twojego męża świetny:).
Dziękuję Asiu, może brzuszek nie jest taki duży, ale mocno mnie już ogranicza. Chociaż chwila, moment i będzie sporo lżej. Powiem szczerze, że u mnie brak typowo ciążowych zachcianek. Dużo osób mnie o to pyta, a jak nie mam teraz żadnej fazy. Tylko na początku jadłam kapustę kiszoną. A Ty miałaś jakieś zachcianki?
Ja nie mogę sobie odmówić słodyczy. Tylko to wcale nie jest związane z ciążą. Mam tak od zawsze.
A mój Grzegorz ma taki cięty dowcip czasem. Lubię to :)
Mnie smakował bardzo kapuśniak mojej mamy jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży, później okazało się, że będzie dziewczynka. Na kwaśne widocznie dziewczynka :)
Ach te Wasze rozmowy/rozmówki;) uwielbiam:*!!!
Zdjęcia cudowne!
Dziękuję, dziękuję :****Buziaki!!!