Agata Skaruz

logopeda, neurologopeda i surdologopeda, rozwój i edukacja małego dziecka

Wyprawka dla drugiego dziecka – szał zakupów?

Autor . Kategoria: Ogólna. Odsłon: 6 358

4 listopada 2015
SONY DSC

Kiedy dowiedziałam się, że urodzi się nam druga dziewczynka to przebierałam nogami na myśl o wyprawce. Cieszyłam się, że znam teraz o niebo więcej marek niż wcześniej, pięknych rzeczy i wiele miejsc, gdzie można znaleźć prawdziwe cuda i cudeńka. Zaczęłam się zastanawiać co będzie mi potrzebne, by skompletować całą wyprawkę dla dziecka. Wydawało mi się to nie lada wyzwaniem wśród całej masy tych piękności, które na co dzień mogę podziwiać w internecie. No i nadszedł ten moment, że zrobiłam swoją listę. Lista „niezbędników” była długa…

Po jakimś czasie spojrzałam na tę listę ze zdrowym rozsądkiem i…wykreśliłam całe mnóstwo rzeczy.

Nie należę też do osób, które korzystają z wielu gadżetów. Mnie wystarczy kilka fajnych i praktycznych rozwiązań, nie pamiętam, żeby czegoś szczególnie brakowało mi przy opiekowaniu się Marysią. Rozczaruję Was, bo wielkiego szaleństwa w kompletowaniu wyprawki nie było.

Oczywiście wybrałam kilka praktycznych, ale i ładnych rzeczy, wszak jestem kobietą.

Na drugą, moim zdaniem skromną wyprawkę dla Malucha składają się:

  • UBRANKA – po pierwsze wybrałam body kopertowe, półśpiochy, pajacyki i kaftaniki + śpiochy, legginsy (mięciutkie i przyjemne w dotyku), kombinezon, czapeczki cienkie bawełniane i jedna cieplejsza na wyjście ze szpitala, skarpetki, małe rajstopki, słowem to co wydaje mi się najwygodniejsze dla takiego malucha. Nie kupowałam dużo, bo część ubranek została mi po Marysi.
  • KOCYK – dawno temu urzekł mnie kocyk marki Effi, z grubym splotem, w kolorze ecru. Dokupiłam jeszcze jeden szaro – różowy w Smyku.
  • ŚPIWOREK do spania- nie miałam śpiworka dla Marysi. Pamiętam, że bałam się, że może nakryć buzię kocykiem i często do niej zaglądałam czy nic się nie dzieje. Na temat śpiworków słyszałam dużo dobrego, ciekawa jestem czy się u nas sprawdzi.
  • MIŚ SZUMIŚ – chyba większość z Was go zna. Mam nadzieję, że ten gadżet ułatwi mi nieco życie…

Kiedy Marysia była mała korzystałam czasami ze strony EasySleep, emitowane dźwięki naprawdę działały, jak przychodziły jakieś kryzysy. Niestety jak szłam na spacer, to nie mogłam ze sobą zabrać laptopa a Szumisia będę mogła.

  • CHUSTECZKI MUŚLINOWE, takie, które położę sobie na ramię po karmieniu trzymając dziecko do odbicia. Są małe, 40 x40cm.

Bardzo przyjemne i miękkie w dotyku, według mnie dużo przyjemniejsze niż tetrowe. Myślę, że dobrze zdadzą egzamin.

  • KOSMETYKI – w tym przypadku  jest bardzo skromnie, zasugerowałam się wpisem na blogu Sroka o… I jestem pewna, że polecany niezbędnik wystarczy. Przy Marysi miałam kilka dodatkowych kosmetyków (balsamy, kremy), bo dostałam je w prezencie, ale w ogóle ich nie używałam.
  • RĘCZNIKI – takie, które dobrze wchłaniają wodę. Od razu kupiłam dwa w większym rozmiarze, czyli 100 na 100cm.
  • KOSZ MOJŻESZA – ponieważ nasze obecne mieszkanie nie powiększy się wraz z powiększeniem rodziny, nie chciałam zagracać naszej sypialnianej przestrzeni łóżeczkiem. Postawiłam na kosz i mam nadzieję, że to jest dobry wybór.

Odbiję sobie pod koniec roku urządzając pokój dla dziewczynek już w nowym mieszkaniu.

Wielu rzeczy nie musimy kupować po raz drugi, np. wózek, fotelik samochodowy są w b.dobrym stanie, więc nie widzę potrzeby zmian. Wanienka czy torba do wózka to też pozostałości po Marii. Żadnych butelek i smoczków nie kupuję, jakoś nie wierzę, że się przydadzą.

Muszę przyznać, że jak urodziła się Marysia to skusiłam się na smoczek. Tylko ja. Moje dziecko nigdy nie chciało go ssać, nie było nim żadnego zainteresowania!

Świetną rzeczą dla mnie, bez którego nie wyobrażam sobie karmienia była poduszka – rogal. Dla mnie idealna, odciążała mój biedny kręgosłup i nie bolał mnie brzuch po cięciu.

W moim pojęciu „wyprawka” mieszczą się też RZECZY DLA MNIE. To dosłownie parę drobiazgów do szpitala (bielizna, kosmetyki). Tym razem wybrałam ładniejsze koszule do karmienia (dwie sztuki). Jestem pewna, że będę się w nich czuła bardziej komfortowo.

To z czego jestem zadowolona to fotel do karmienia. Jest dość wysoki i sztywny. Wiem jak się czułam po pierwszym cc. Nie było mowy o kupnie niskiego, głębokiego fotela, który podobał mi się wizualnie. Wiem, że po prostu bym z niego samodzielnie nie wstała.

Są rzeczy, których zakup rozważam. Jedną z nich jest chusta. Marysia mnóstwo czasu spędzała na rękach, ciągle ją przytulałam i nosiłam. Jeśli nasza druga latorośl okaże się równie wymagająca, to będę musiała nauczyć się obchodzenia z chustą.

Mam nadzieję, że te moje niezbędniki będą wystarczające do codziennego, ale sprawnego egzystowania.

Dziewczyny, może macie jakieś swoje gadżety, bez których nie wyobrażacie sobie funkcjonowania z maluchem? Bo mnie już nic nie przychodzi do głowy. Może za drugim i kolejnym razem człowiek nie traci głowy i do tematu podchodzi dużo spokojniej?

Skomentuj Oksa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 Comments

  1. Oksa
    • Agata Skaruz
    • Agata Skaruz

Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, zapisz się aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach. Twój adres nie będzie nigdzie publikowany!