Jak bawić się z małym dzieckiem? cz. I
7 września 2014Nie wszyscy zdają sobie sprawę jak bardzo stymulacja dłoni wpływa na rozwój mowy dziecka. Rozwijanie precyzyjnych ruchów rąk jest bardzo skomplikowane a wszystko zaczyna się jeszcze w życiu płodowym.
Stopień rozwoju motoryki rąk jest ściśle powiązany z rozwojem artykulacji, a co za tym idzie ma wpływ na komunikację Waszego dziecka z otoczeniem. Stymulacja małych rączek pobudza w mózgu obszary odpowiedzialne nie tylko za dłonie ale również ośrodek ruchowy mowy.
Oto moja lista zabaw dla małych dzieci (dla roczniaków, dwulatków), które bawią a zarazem uczą, stymulują motorykę rąk i przygotowują do mowy.
1. Odkręcanie butelek, tubek, małych słoiczków (najlepiej plastikowych), które zajmą malucha na dłuższą chwilę, rozwijając przy tym sprawność małych rączek. Już teraz trzeba pomyśleć o tym, że za jakiś czas ułatwi to naszemu dziecku naukę pisania i rysowania!
2. Wrzucanie drobnych przedmiotów takich jak guziki, małe i większe muszelki, piłki, figurki do pojemnika z kaszą manną (pod okiem rodzica!) i wyławianie ich. Zabawa świetnie rozwija małą motorykę, stymuluje zmysł dotyku, rozwija koordynację ręka – oko, trenuje koncentrację uwagi. Jest jedna wada tej zabawy: masakryczny bałagan…
3. Malowanie kredkami. Ja kupiłam Marysi pierwsze kredki przed pierwszymi urodzinami, były to kredki nietoksyczne, grube, o trójkątnym kształcie, które nie brudziły rąk. Możecie dostać je np.tutaj. W większości rysowałam ja odpowiadając na pytanie „co to?”. Rysunki Marii są jeszcze na etapie bazgrot, ale nie przeszkadza to w ćwiczeniach, które zaowocują w przyszłości prawidłowym trzymaniem ołówka czy długopisu. Malowanie kredkami świetnie ćwiczy rączkę, przygotowując ją do pisania. Ostatnio naszą ulubioną zabawą jest odrysowywanie dłoni i stópek. Bardzo polecamy taką rozrywkę!
4. Dopasowywanie kształtów w sorterach i puzzlach. Od dawna bawimy się w ten sposób, mamy w domu wiele drewnianych puzzli z uchwytami, tak, aby dziecko łatwo mogło włożyć i wyciągnąć elementy układanki. Sortery to wyższa szkoła jazdy :) Ja na początku pomagałam Marysi w dopasowywaniu kształtów, brałam jej rączkę i razem wkładałyśmy klocek na miejsce. Później było już z górki.
5. Lepienie z plasteliny: lepimy kulki, robimy z nich placki, które później przyklejamy na kartkę ze zwykłej kolorowanki, czy też wydrukowany wcześniej obrazek. Marysia bardzo lubi zabawę z plasteliną. Jest to świetna okazja do ćwiczeń kolorów, drogie mamy.
Podobno zostało to naukowo udowodnione, że im lepiej są rozwinięte u dziecka precyzyjne ruchy ręki, tym lepiej rozwinięty jest jego mózg. Zatem do dzieła drodzy rodzice!
Ciastolina górą! Uściski!
A wiesz, że ja jeszcze ciastoliny nie zakupiłam? :( jestem przekonana, że jak już się zmobilizuję, to będziemy z Marysią zachwycone! Buziaki!
Polecam domową masę solna + barwniki spożywcze :) to u nas na odwrót – półtora roczna od wczoraj sortery ma opanowane do perfekcji za to drewniane puzzle niekoniecznie… Pomysł na kaszę mannę super, nakrętki też, tylko skąd wziąć plastikowe? W końcu dotarłam do bloga, gdzie tak małe dzieci też są traktowane jak ludzie, dziękuję :) dla większości taki berbeć ma tylko siedzieć na dywanie i bawić się własnymi stopami… Szok. Gdy komuś opowiadam, że moje dziecko nabija już samo koraliki na drucik to ktoś ten robi wielkie oczy, że jaka to ja zła matka, przecież może połknąć… eh… Czytam sobie dalej :)
Kasia, dzięki za podpowiedź z tą masą solną i barwnikami. Ostatnio, przed świętami robiłam zwykłą, białą.
A jeśli mamy być uznane za złe matki, bo dajemy swoim dzieciom nieco inne zabawki to…bądźmy :) a nasze dzieci niech się rozwijają jak najlepiej!
Pozdrawiam serdecznie! Dzięki za bardzo miły komentarz!
Bardzo mnie cieszy ta wiadomości, że precyzja rąk ma takie znaczenie i tak świetne wpływa na rozwój mowy, bo Oskar pod tym względem jest fantastycznie rozwinięty (mam na myśli jego dłonie i palce), czym często wprawia w zdumienie otoczenie. Wymienione przez Ciebie zabawy stosujemy, a jakże :), poza plasteliną, bo zostałaby zjedzona ;) Będziemy zatem bawić się rąk nadal :) :)
Uściski dla Was!!
Asiu, to świetnie, że się tak bawicie. Jestem przekonana, że widzicie już efekty wspólnych zabaw, wspólnie spędzonego czasu! A na plastelinę jeszcze przyjdzie czas :) Buziaki dla Was!
Jutro pójdę i kupię Frankowi drewniane puzzle,już dawno o nich myślałam;D zastanawiam się jeszcze nad kredkami ale czy 11mc dziecko nie jest za małe?? Jak bawiłaś się/ uczyłaś Marysię gdy miała rok. pozdrawiam
Olu, puzzle u nas bardzo się sprawdziły, Marysia długo się nimi bawiła, oczywiście teraz też jeszcze je wyciągam z pudełka. Kredki też miałyśmy przed pierwszymi urodzinami, zapewniam Cię, że dziecko nie jest za małe na taką zabawę. Aczkolwiek mój siostrzeniec nie bardzo chciał się nimi bawić, od początku bardziej interesowały go samochody, pudła, pudełka, piłki i klocki :) Bardzo fajną zabawką po pierwszych urodzinach okazała się kurka na kijku (zabawka typu ciągacz lub pchacz), nie wiem jak sąsiedzi to znieśli, ale Marysia ciągle prowadziła ją w domu i na spacerach.
Mam już w szkicach kolejną część „Jak się bawić”, więc może tam Cię coś jeszcze zainspiruje. Pozdrawiam serdecznie!
Witam,
świetny blog. Zainteresowały mnie trójkątne kredki, ale nie widzę ich w zalinkowanym sklepie. Mo zn prosić o podanie firmy?
Pozdrawiam serdecznie
Ola, dziękuję :)
Rzeczywiście teraz tych kredek nie ma w ofercie sklepu, nasze były marki BIC takie jak np. tutaj
http://kubitus.pl/artykuly_plastyczne/kredki/kredki_swiecowe_bic_kids_plastidecor_trojkatne_12_kolorow_1.html
Pozdrawiam!
Trudno jest sprawic, aby dziecko w ogole nie ogladalo telewizji. Najwazniejsze jest wiec, aby czas spedzony przed telewizorem byl jak najbardziej produktywny. Moze oczy naszego dziecka nie stana sie kwadratowe, jesli bedzie ogladalo zbyt duzo telewizji, jednakze straci ono okazje do robienia czegos innego, na przyklad zabawy na powietrzu czy rozmowy.
Nasza wspolna zabawa z dzieckiem jest potrzebna zarowno jemu, jak i nam. Dziecku – poniewaz wspomaga jego rozwoj, nam – poniewaz dostarcza wielu informacji na jego temat.