W bibliotece z dzieckiem
22 czerwca 2014Czytanie książek towarzyszyło mi odkąd pamiętam. Mam dwie starsze siostry, więc podążając za ich przykładem jak najszybciej chciałam posiąść umiejętność samodzielnego czytania. Mając 5 lat nauczyłam się czytać. Sama już tego nie pamiętam, ale w rodzinie mogą potwierdzić.
Zawsze lubiłam książki, lubiłam czytać i kupować, bardzo lubię zapach nowych książek (taki fetysz). W ogólniaku chodziłam do humanistycznej klasy, później zaczęłam studia na wydziale humanistycznym. Skończyłam filologię polską. Nie do końca była to moja bajka, ale zaczęłam, więc skończyłam. Po liceum i studiach poczułam, że mogę na chwilę oderwać się od czytelni i tych wszystkich książek i… wzięłam się za czytanie. Miałam małą przerwę, kiedy dostałam pierwszą pracę w zawodzie logopedy. Na pewno mniej czasu poświęcałam wtedy na czytanie dla przyjemności, ale wszelkie zaległości książkowe nadrobiłam będąc w ciąży. Czekanie na Marysię umilałam sobie pochłanianiem wszystkiego co było w domu i w bibliotece.
Wczoraj zabrałam po raz pierwszy do biblioteki Marysię. Właściwie to nie wiem dlaczego tak późno… Marysia z niemym zachwytem spacerowała między regałami. Oczywiście niemy zachwyt trwał krótką chwilę, później zaczęły się „ochy” i „achy” pod adresem kolorowych książek. Wybrała ich aż 8. Tyle zdołała unieść. Nie chciała iść na popołudniowy spacer, tylko zażyczyła sobie czytanie. Położyła stosik nowości na kanapie i usadowiła się na moich kolanach: „Mama czytaj”. Dzisiaj rano ledwie zdążyła otworzyć oko a już usłyszałam jej zdecydowane „Mama czytaj Kuba i Tosia„. Było po 6. Nie ma taryfy ulgowej, że dobrze byłoby się wyspać, że może jest weekend…
Chyba rośnie mi prawdziwy mol książkowy. Cieszę się, chociaż zupełnie mnie to nie dziwi. Całe szczęście, że oprócz mnie również tata Grzegorz statystyki w czytaniu podnosi.
Dobry pomysł! Na Antosia też już najwyższy czas:)do biblioteki czeka nas marsz!:) wprawdzie dopiero teraz sięga po książki, a moje ciążowe starania i marzenia o przytulnym czytaniu w łóżku musiały czekac 3 lata..ale coś się zmienia i warto kuć żelazo…:) pozdrawiam serdecznie!!
Naprawdę gorąco polecam! Masz rację, kuć trzeba :)
Fantastycznie, że Marysia tak książki uwielbia :) :) co mnie osobiście też nie dziwi, skoro ma taką Mamę. :)
My właśnie po wizycie w bibliotece jesteśmy, do której zaglądamy co miesiąc. Nie zawsze coś wypożyczamy, bo większość książek do długie powieści dla starszych dzieci (np. Do poczytania rozdzialami chociażby trzylatkowi), ale dziś wzięliśmy 2 książki. O Kubusiu Puchatku; bo one są wystarczająco krótkie, by Oski się nie znudził :)
W domu z kolei mamy masę książeczek i je czytamy raz za razem :)
Uściski dla Was!!
Asiu, Ty sama piękne bajki wymyślasz, więc nie musisz się martwić, jak wszystkie domowe książki Się Wam znudzą!
Ja się zastanawiam jak te książki oddać, żeby wypożyczyć kolejne… Marysia ostro protestuje :) Buziaki dla Was!